sobota, 29 listopada 2014

prolog

               Tokio, 10 kwietnia 4:59
Ze snu obudził mnie natarczywy dźwięk dzwonka. Zaniepokojona odebrałam telefon, bo przecież piąta nie jest godziną pracy tych irytujących ankieterów.
- Halo? – powiedziałam wciąż zaspana.
- Dobry wieczór. Dzwonię z Międzynarodowego Szpitala świętego Łukasza. Czy rozmawiam z panią Sakurą Haruno? – Mój niepokój sięgnął zenitu.
- Owszem, tak się nazywam. Jednakże nadal nie wiem czemu mnie pan niepokoi o tej godzinie… - Starałam się prowadzić kulturalną konwersację pomimo tego, iż coś pożerało mnie od środka.
- Otóż została pani wskazana jako numer ICE pana Sasuke Uchihy, więc chciałbym zad…
- Co z nim? – I uprzejmą konwersację licho wzięło. Jednak nie byłam głupia, umiałam całkiem nieźle łączyć fakty. Sasuke i szpital? To nie może być nic dobrego. Poza tym dzwonią pod numer w nagłym wypadku, więc Sasuke jest nieprzytomny… Może po prostu tak bardzo otumaniły go leki…
- Miał wypadek, jest w ciężkim stanie, jednak z pomocą lekarzy z pewnością z tego wyjdzie. – Zagadką pozostawało dla mnie ile z tej obietnicy to próba pocieszenia mnie. Nie mniej, uspokoiłam się. – Czy teraz mogę zadać kilka pytań?
- Nie mogę zrobić tego już w szpitalu? – Całą mnie przepełniała chęć czuwania przy łóżku ukochanego.
- Proszę pani! – rzeczowy głos zabarwiony był odrobiną irytacji. – Pan Uchiha musi jak najszybciej przejść operację. – W tym to właśnie momencie moja prowizoryczna nirwana ulotniła się.
- Jaką operację? Czemu pan mi z czymś takim wyskakuje dopiero teraz?! Co mu jest?!
- Takie informacje otrzyma pani na miejscu. Czy teraz możemy przejść do tych pytań? – Chłodny głos skutecznie zamknął mi buzię.
Przez następne dziesięć minut odpowiadałam na pytania o grupę krwi, ostatnio przebyte choroby i alergie mojego narzeczonego. Skończywszy rozmowę szybko się ubrałam i po chwili już pędziłam pustymi ulicami Tokio do jedynej osoby, przy której chciałam być.
Bogowie, mimo że troszkę Was zaniedbuję, proszę, nie pozwólcie by coś stało się Sasuke. Jeśli pomożecie mu wyzdrowieć obiecuję, że zacznę składać ofiary w świątyniach, naprawdę.
                Przysięgam na kwiaty wiśni.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ohayo gozaimasu!
Zapraszam Was do historii, którą sama stworzyłam. Mam nadzieję, że nie okaże się ona tak bardzo straszna. :)
Od razu ostrzegam, że nie mam pojęcia kiedy będzie pierwszy rozdział. Nie ukrywam, że moje już uszczuplone zasoby czasu mogą nie wystarczyć. Chciałabym, żeby rozdział pojawił się za miesiąc, ale niczego nie obiecuję.
Pragnęłabym podziękować Embli za to, że sprawdziła ten prolog i podzieliła się ze mną swoimi obiekcjami. Jednak jeśli dostrzeżecie jakiś błąd, od razu ostrzegam, że początkowa wersja cała była do poprawki, więc nie miejcie pretensji do bety. Po prostu całkowicie zmieniłam koncepcję stosując się do wytycznych Embli. :)
W sumie to nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać... Pozostaje mi tylko naskrobać sayonara!
Kasumi xx

5 komentarzy:

  1. - Miał wypadek, jego stan jest w ciężkim stanie
    Skoro pytasz, to trzeba poprawić ;) Jedyny błąd w tekście, ale rzucający się w oczy.
    Początek jest intrygujący. Jestem ciekawa, jak przedstawisz Sasuke i co mu się przytrafiło. Teraz oczywiście narzuca się wiele pytań, zaczęłaś od poinformowania jedynie, że SS są po słowie, Sasuke choruje i na dodatek coś mu się przytrafiło. Potrafisz zaciekawić czytelnika :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już poprawiam! Nie zauważyłam go, dzięki. :)
      Bardzo mi miło, że uważasz mój prolog za intrygujący. Co do Sasuke, to będzie miał dwie twarze, więc może którakolwiek Cię zadowoli. :3

      Usuń
  2. Siems. :) Zauważyłam, że mnie zaobserwowałaś i stwierdziłam, że zerknę, co Ty tu masz. :) A skoro jest dopiero prolog, to chciało mi się przeczytać, bo z natury jestem leniem. ;D
    Fajnie, że Sasuke jest kochającym narzeczonym, przynajmniej tak wynika z opisu tej historii. Nie czytałam żadnego opowiadania o nim, jako o człowieku odwzajemniającym uczucia, albo było to tak dawno, że już nie pamiętam. W każdym razie, może być ciekawie.
    Zaciekawiły mnie leki, które Sasuke zażywa. Otumaniły? Czy to są jakieś psychotropy? Czyżby nasz Uchiha miał depresję, albo coś w tym rodzaju? Kurka no, teraz będzie cię to za mną ciągnąć. :D
    Cóż, jako, że tak ciut siedzę w medycynie, to muszę zwrócić Ci uwagę na jeden błąd, o którym zwyczajnie możesz nie wiedzieć. Lekarz nie uwierzyłby na gębę jaką grupę krwi ma pacjent, możesz mi zaufać. Sasuke jest w szpitalu i wykonanie badań nie zajmie dużo czasu, więc nawet w trakcie operacji mogliby pobrać mu krew i zanieść do laboratorium. :)
    Zdziwiło mnie też trochę, że ten cały lekarz nie chciał udzielić Sakurze informacji dotyczącej operacji, którą Uchiha miał przejść. To trochę dziwne, bo Haruno ma pełne prawo wiedzieć o planowanych czynnościach zanim położą Sasuke na stół.
    Poza tym muszę przyznać, że mnie zaintrygowałaś. Przede wszystkim to, że ta dwójka jest - zdaje się - szczęśliwą parą, oraz te leki Uchihy.
    Błędów nie zauważyłam, co jest na duuuuży plus! Mogę mieć tylko małą prośbę? Wyjustuj tekst do obu krawędzi, bo strasznie źle się czyta w takiej formie. ;)
    Na pewno będę zaglądać tutaj często i wyczekiwać z niecierpliwością pierwszego rozdziału, dlatego mam nadzieję, że mimo wszystko znajdziesz trochę czasu w niedalekiej przyszłości. :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie króciutki ten prolog, więc niewiele się z niego na razie dowiedziałam. To takie typowe dla służby zdrowia, gdy oni coś chcą, to można przez telefon, a gdy Ty coś chcesz - to na miejscu. No nic, czekam na rozdział, bo zapowiada się ciekawie. Trafiłam tu przypadkiem, a w komentarzach pod Twoim blogiem same znane osoby :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Prolog krótki choć intrygujący- nie wiadomo jak rozwiniesz akcję a po tym prologu mogłabyś ją rozwinąć na sto sposobów. ;)
    Jednak opis historii jeszcze bardziej tajemniczy. No cóż, zaciekawiłaś mnie i to bardzo. ;)
    Pozdrawiam i życzę weny,

    Danse Macabre
    [twoj-swiat-moim-swiatem]

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka z Panda Graphics